Straciłyśmy połowę klientów i nie wiadomo, czy kiedykolwiek ich odzyskamy – narzekają sprzątaczki, których na skutek pandemii klienci nie chcą wpuszczać do swoich domów, bo boją się, że mogą roznosić koronawirusa. Twierdzą, że gdyby nie oszczędności, to ledwo wiązałyby koniec z końcem.sprzątaniem zajmuje się od czterech lat. Z dwiema koleżankami założyła małą agencję sprzątającą, która miała świadczyć kompleksowe usługi na wysokim poziomie. – Zależało nam, by stworzyć firmę, która od A do Z dba o porządek w mieszkaniach, głównie zamożnych klientów, u których do utrzymania w czystości są duże powierzchnie .
Ponieważ jesteśmy dobre w tym, co robimy, nasz kalendarz wypełnił się błyskawicznie. Po paru miesiącach musiałyśmy zatrudnić kilka kolejnych pań, żeby udrażnianie Ursus obsłużyć wszystkich zleceniodawców. Zwłaszcza że większość naszych klientów zlecała nam usługę stałą.kryzys w gospodarce odbija się na gospodarstwach domowych bardzo wyraźnie. – Socjologicznie to jest układanka wielopoziomowa Kryzys na poziomie makro, spowodowany przez pandemię i skutkujący recesją, przed którą nie ma ucieczki, operuje na kolejnych poziomach. To, co dzieje się w gospodarce i polityce przechodzi bardzo płynnie do gospodarstw domowych. A te, tak samo jak kryzysy, w dużym stopniu są upłciowione, czyli recesja w nierównym stopniu dotyka mężczyzn i kobiet. Te ostatnie znacząco bardziej odczuwają jej skutki.
Jak opowiada, jej firma nie odczuła znacząco wiosennego lockdownu. – Przez trzy miesiące siedziałyśmy w domu, ale w maju nasi klienci bili się o każdy wolny termin – wspomina kobieta. – Niestety jesienna druga fala okazała się dla nas zabójcza. Nasi klienci boją się nas wpuszczać do domu, bo sądzą, że skoro bywamy w wielu mieszkaniach, to oczywiste jest, że spotykamy wiele osób.Tymczasem, gdy sprzątamy, nasi klienci wychodzą z domu. Dodatkowo zachowujemy wszelkie rygory sanitarne – pracujemy w rękawiczkach, nosimy https://pogotowie-kanalizacyjne.warszawa.pl/udraznianie-rur-ursus/ maski. Nic to nie daje. Mam poczucie, że popełniłam raz błąd, odwołując sprzątanie u klientki, mówiąc, że jedna z naszych dziewczyn jest przeziębiona i została w domu. To był ten klocek domino, który uruchomił lawinę. Nasi klienci, którzy kiedyś sobie nas polecali pocztą pantoflową, w ten sam sposób rezygnowali z naszych usług – załamuje ręce .
Jak podkreśla specjalizującej się w rekrutacji pracowników, rynek usług związanych ze sprzątaniem zmniejszył się o ok. 25 procent. – Te zmiany dotyczą nie tylko gospodarstw domowych, ale też biur i galerii handlowych, które są pozamykane na skutek pandemii. W efekcie pracownicy zajmujący się sprzątaniem pracują w zmniejszonym wymiarze godzin, co wiąże się ze zmniejszeniem ich zarobków. Obecnie godzina pracy osoby sprzątającej to od 13 do 20 zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz